Unijne dotacje od lat rozpalają wyobraźnię przedsiębiorców. Dla jednych są szansą na skok rozwojowy, dla innych - źródłem frustracji, niedosytu, a czasem wręcz bankructwa. Mimo że od wejścia Polski do Unii minęło ponad 20 lat, nadal wielu traktuje je jako prezent - coś, co wystarczy dobrze opisać, ładnie zapakować i złożyć wniosek w odpowiednim terminie. Tyle że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. O tym, jak bardzo różni się ona od opowieści marketingowych, mówi codzienna praca ludzi takich jak Sylwia Piątkowska - prawniczka, ekonomistka i praktyk, która zbudowała jedną z najbardziej konsekwentnych firm doradczych w Polsce - Kancelarie Prawno-Unijną Golden Grant.
Tutaj język korzyści schodzi na drugi plan, nie czarują klienta wizją pewnych pieniędzy z Unii. W zamian Golden Grant oferuje coś znacznie cenniejszego - bezlitosną ocenę szans, brutalną szczerość i system pracy, w którym nie ma miejsca na półśrodki. Dotacja to konkurs a urzędnik nie patrzy na intencje - liczą się punkty, istotny jest dokument, nie deklaracja. Właśnie dlatego kancelaria Sylwii Piątkowskiej od dwóch dekad wygrywa, gdy inni odpadają już na etapie oceny formalnej.
Wszystko zaczyna się od audytu. To moment, w którym wiele złudzeń się kończy. Klient trafia z pomysłem, często pełnym entuzjazmu, ale rzadko dopiętym na ostatni guzik. Kancelaria najpierw weryfikuje, czy projekt jest zgodny z kryteriami, czy firma jest w stanie go realnie zrealizować i - co najważniejsze - czy będzie potrafiła go rozliczyć. Bo to właśnie rozliczenie, a nie pozyskanie środków, bywa największym koszmarem beneficjenta - „Matematyka kończy się po stronie budżetu. Potem wchodzą w grę prawo, procedury, dokumentacja i kontrola. Właśnie tu zaczynają się schody" - tłumaczy Piątkowska.
Jej kancelaria nie jest fabryką wniosków. Działa jak precyzyjna maszyna. Zespół liczy 26 ekspertów, każdy odpowiedzialny za inny etap procesu. Od analizy i przygotowania koncepcji, przez przygotowanie dokumentacji, po reprezentowanie klienta przed instytucjami. Projekty są omawiane do ostatniego szczegółu. Zdarzają się spory, napięcia, różnice zdań. Ale wszyscy wiedzą, że na końcu jest klient, który liczy na profesjonalne wsparcie i konkretne rezultaty.




Tu nie ma miejsca na naiwność. Liczy się konkret - precyzja, konsekwencja i chłodna głowa. Beneficjenci często zaczynają z dużym zaangażowaniem, ale w trakcie realizacji potrafią stracić tempo i skupienie - dokumenty się gubią, wytyczne zmieniają, terminy gonią. A do tego rosnąca biurokracja i nowe kierunki unijnego finansowania, które coraz częściej skłaniają się ku pożyczkom, nie dotacjom. - „Łatwo już było - teraz trzeba wiedzieć dokładnie, o co i z kim się gra. Z Unią nie wygrywa przypadek lecz strategia." - mówi Sylwia Piątkowska. Golden Grant stoi za jednymi z największych projektów w kraju - 40 mln zł dla rafinerii w Lubstowie, blisko 38 mln na przekształcenie Hotelu Polonez w Poznaniu w nowoczesny akademik - projekt zrealizowany w zaledwie trzy tygodnie, bez wsparcia zewnętrznych doradców.
Największe osiągnięcie Golden Grant to stworzenie systemu, który realnie przynosi korzyści - niezależnie od koniunktury, zmieniających się funduszy czy nastrojów klientów. Systemu opartego na kluczowym aspekcie - konsekwencji. Jeśli kancelaria popełni błąd - bierze go na siebie. Jeśli zawini klient - skutki są jasne. Tu nie ma miejsca na granie na przeczekanie czy tuszowanie pomyłek. Każda decyzja jest dokumentowana, każda procedura wyjaśniania. Umowa jest po to, by chronić obie strony wtedy, gdy nie wszystko idzie zgodnie z planem - nie tylko wtedy, gdy jest dobrze.
W tym wszystkim jest coś więcej niż tylko chłodna kalkulacja. Jest świadomość, że na końcu każdego projektu stoi człowiek - przedsiębiorca, samorządowiec czy organizacja. Ewentualna porażka nie wynika zwykle z braku pomysłu, lecz z braku przygotowania. To właśnie ten aspekt - niewidoczny na początku, bolesny przy końcu - staje się największym wrogiem beneficjenta.
Zbyt często doradcy wolą mówić to, co wygodne, zamiast tego, co istotne. Większość woli głaskać klienta po ambicjach, obiecywać łatwe pieniądze i pokazywać skuteczność na wykresach. Ale tu nie chodzi o PR, tylko o realną robotę - żmudną, czasochłonną, często niewdzięczną. Nie liczby są tu najważniejsze, tylko relacje. Jeśli ktoś wraca po latach z kolejnym projektem, to nie dlatego, że widział ładne portfolio - tylko dlatego, że pamięta wysoką jakość wykonanej pracy.
Rok 2026 nie zapowiada się łatwo. W grze są nowe konkursy, zmieniające się regulacje, napięta atmosfera wokół finansowania i nieprzewidywalność instytucji. Zespół Golden Grant działa strategicznie - stawia na planowanie i solidne przygotowanie. Każdy projekt traktuje poważnie, bez rutyny, dlatego często osiąga rezultaty, które dla innych okazują się nieosiągalne.
W branży pełnej marketingowych frazesów i deklaracji bez pokrycia, Golden Grant trzyma się rzeczywistości. Nie obiecuję sukcesu - pokazuje, co naprawdę trzeba zrobić, by go osiągnąć. „To nie magia, tylko rzemiosło - wygrywa ten, kto rozumie różnicę" - tę myślą Sylwia Piątkowska puentuje swoje działania, podkreślając, że skuteczność to nie przypadek, lecz efekt lat praktyki, wytrwałości i trzymania się zasad.
-Redaktor Magdalena Młynarczyk