Co 39 sekund na świecie dochodzi do cyberataku. Każdego dnia wysyłanych jest ponad 3,4 miliarda maili phishingowych. Straty globalnej gospodarki spowodowane cyberprzestępczością w 2024 roku przekroczyły 9 bilionów dolarów. To nie są ciekawostki dla specjalistów z branży IT, ale liczby, które dotykają każdego z nas. Cyberbezpieczeństwo nie jest już niszą technologiczną, stało się fundamentem codzienności, od finansów po życie rodzinne.
We Wrocławiu działa firma Sun Capital, która od lat koncentruje się na ochronie danych i edukacji cyfrowej. Jej zespół doszedł do wniosku, że prawdziwe źródło problemu nie leży w maszynach, lecz w człowieku. Dlatego obok rozwiązań technicznych powstał szeroki program edukacyjny - od scenariuszy lekcji w szkołach po symulacje VR dla firm. Największym zagrożeniem nie są maszyny ani kody źródłowe, ale człowiek, bo to właśnie czynnik ludzki zawodzi najczęściej. To on klika w link z fałszywego banku, podaje dane w podejrzanej aplikacji, odbiera telefon od rzekomego konsultanta. Żaden firewall nie obroni, gdy zawodzi zdrowy rozsądek.
Cyfrowy las i nowe wilki ukryte za ekranem
Najbardziej obrazowa jest metafora dziecka w cyfrowym lesie. Smartfon wręczony na urodziny ma być prezentem, a bywa wejściem do świata pełnego wilków. Hejt w grupach rówieśniczych, podszywanie się pod znajomych, szantaże oparte na zdjęciach - to codzienność młodych.
Dziś do tego dochodzą jeszcze nowe zagrożenia: sztuczna inteligencja, deepfake’i, syntetyczni influencerzy, boty prowadzące rozmowy z wiarygodnością, której nie powstydziłby się człowiek. Badania pokazują, że ponad 40% nastolatków w Polsce miało kontakt z nieznajomymi online, którzy próbowali nawiązać bliższą relację. Coraz częściej nie są to ludzie, lecz algorytmy. Tempo rozwoju technologii
przewyższa tempo, w jakim uczymy się z nimi radzić. Efekt Społeczeństwo, które zawsze goni za napastnikami, nigdy nie wyprzedzając zagrożenia.
Rodzice często wręczają dzieciom smartfon jak gadżet, nie ustalając żadnych reguł. To nic innego jak abdykacja z roli przewodnika. Dziecko zostaje samo w świecie, którego nawet dorośli nie rozumieją. Szkoły również nie nadążają. Programy edukacyjne zatrzymały się na obsłudze komputerów, podczas gdy realnym wyzwaniem są hejt, trolling, socjotechnika. Nauczyciele chcieliby pomóc, ale brakuje im narzędzi i czasu. Dlatego tak istotne są inicjatywy, które dają proste i praktyczne rozwiązania.
Zespół Sun Capital opracował scenariusze lekcji, które pozwalają nauczycielom wprowadzać tematykę cyberhigieny bez specjalistycznej wiedzy. To gotowe materiały oparte na przykładach z życia - dzięki nim rozmowa o hejcie czy spoofingu staje się dla uczniów realna i zrozumiała. Uzupełniają je komiksy edukacyjne, które mówią językiem młodych i pokazują konsekwencje pochopnych decyzji w sieci. Do tego dochodzą warsztaty z udziałem ofiar cyberprzemocy, to historie, które poruszają bardziej niż jakakolwiek definicja. Najbardziej innowacyjnym rozwiązaniem są symulacje VR, w których uczestnicy trafiają w sam środek ataku. Muszą podejmować decyzje pod presją czasu, widzą skutki własnych działań i uczą się na błędach w bezpiecznych warunkach. To edukacja przez emocje a emocja zamienia się w nawyk.


Kierunek z misją
Za tymi projektami stoi przekonanie, że prawdziwe bezpieczeństwo zaczyna się od świadomości. Jej celem nie jest stworzenie kolejnego pakietu oprogramowania, ale zmiana sposobu myślenia o technologii. Specjaliści Sun Capital rozwijają swoje programy zarówno w Polsce, jak i poza nią, a wspólnym mianownikiem pozostaje ochrona człowieka od ucznia podstawówki po menedżera dużej firmy.
To podejście, które wyprzedza tradycyjne myślenie o cyberbezpieczeństwie. Nie chodzi tylko o techniczne bariery, ale o budowanie kultury cyfrowej i odporności społecznej, dzięki której czynnik ludzki staje się nie słabością, lecz tarczą.

Społeczna odporność cyfrowa
Scenariusze lekcji, komiksy, VR - to narzędzia, które zmieniają świadomość. Ale prawdziwym celem jest coś więcej, to stworzenie społeczeństwa, które nie daje się łatwo oszukać. Dzieci wiedzą, jak reagować na hejt, rodzice rozumieją, że telefon wymaga zasad, a pracownicy potrafią odróżnić realną wiadomość od manipulacji. To nie luksus, lecz konieczność. W świecie, w którym wilków przybywa z każdym rokiem, odporność cyfrowa staje się warunkiem bezpiecznego życia.
Las nie zniknie. Będzie coraz gęstszy, a zagrożenia coraz bardziej wyrafinowane. Ale to nie powód do rezygnacji. To wezwanie, by uczyć się jak w nim chodzić, jak rozpoznawać ślady i jak unikać sideł.
Człowiek, choć bywa najsłabszym ogniwem, może stać się też najsilniejszą barierą. Warunek jest jeden, musi dostać mapę i kompas. I właśnie po to powstały rozwiązania, które pokazują drogę w świecie cyfrowych wilków.
- Redaktor Augustyna Szczepańczyk